Dawno temu żyło sobie dwoje przyjaciół.Mieli na imię rozum i serce.Rozum Był poważny.. Stąpał twardo po ziemi i na wszystko patrzył trzeźwo.Serce było jego całkowitym przeciwieństwem, Lubiło szaleć, było zwariowane i szło na żywioł jak to się mówi.Któregoś dnia serce się zakochało.Nie słuchało rozumu a Rozum mu we wszystkim ustępował.Kochał serce i chciał by było szczęśliwe, Poszedł w odstawkę i obserwował je i tylko kiwał głową. I tak mijały lata.. Z czasem serce zmieniło się nie do poznania. Było brudne , popękane , straciło chęć do szaleństwa , chodziło smutne, Rozum wiedział co sie stało. Było mu przykro co się stało z jego przyjacielem przez te jego porywy.Gdy pewnego dnia serce przyszło do niego połamane i pełne ran rozum zły powiedział do niego. -Nie pozwolę cię tak krzywdzić Podał mu chusteczki , Wziął apteczkę i opatrzył mu rany. - Wiesz że teraz musisz mnie słuchać. Obiecaj mi to. Że już zawsze będziesz Mnie słuchać we wszystkim .Ja nie pozwolę cię zranić. Serce pociągnęło nosem i otarło łzy. Od tego czasu Znowu byli nie rozłączni. Za każdym razem gdy serce zapominało o swoich ranach i chciało się zakochać rozum Mówił mu. -Hola hola . Obiecałeś mnie słuchać. Pamiętaj o tym co przeszyłeś . Serce go słuchało i było ostrożniejsze. Już nie biegało i nie szalało gdyż wiedziało że może się stłuc całkowicie.