Coraz mniej czasu mi pozostało... A jeszcze tyle chciałam zrobić Strach ogarnia mnie całą w spokoju spać nie dając... Białe postacie w fartuchach wokoło mnie przemijają wzrokiem do łóżka mnie przybijają Krzyczę... Pragnę uciec... Próbuję wstać... Przewracam się... Krzyczę... Czołgam się nie wiem dokąd Białe postacie w fartuchach drwią ze mnie i szydzą W uszach rozbrzmiewa szpitalny gwar Pik... pik... pik... pikkkkkkkkkk... Nadeszło to czego się obawiałam Czucia w nogach stracić nie chciałam Budzę się ... przyglądam ciemności I czekam Czekam... każda godzina przybliża mnie do tego Znów zapadam w sen... Biegnę przez łąkę ... tańczę z wiatrem... A białe postacie w fartuchach biją brawo Że uciekłam przed czartem ...
koniec niejasny bo jeszcze sama nie znam końca ... wiem tylko że to na pewno nie będzie śmierć ... Czucia w nogach stracić nie chciałam to przed tym strach ogarnia mnie całą ...