List: Zapach świeżo podlanej pelargonii w lipcowy poranek.
Witaj moja znana mi nieznajoma. Napisz proszę, co tam u Ciebie słychać?
Odpowiadasz: Przyszłe, ówczesne i przyszłe macierzyństwo.
250466666022040792lub 68
No i jak tam było, dzień pewnie jak dzień. Jeździmy i tam i z powrotem i prawie nic z tego nie mamy.
Trzy gwiazdki cały czas razem w komitywie, a nawet jakaś kometa do Nich doleciała, pusząc się ogonem swym i sercem z lodu.
No patrz miałem się odezwać niebawem tak jak to bywało tuż przed, to najczęściej było też to tuż po.
A tu trochę bólów i troski jakoś tak zeszło.
No patrzaj, a jednak miną Nas nasz deszcz o jeden dzień, a teraz pada, co drugi, a czasami, co dzień od trzech do czterech dni.
Niby przeszłość jest za nami, a przyszłość z przodu, a teraźniejszość w tym momencie.
Myślę, że to, co było to gonimy, a to, co będzie goni Nas, a teraźniejszość tak samo jak to wyżej napisałem.
Nie więcej niż pięć lub sześć lat, a będzie jakaś Chrzestna lub Chrzestny.
Krótko mówiąc było wspaniale, jaszcze się kilka fragmentów wynurzy.
Zastanawia mnie, co wtedy zrobiłaś jak kazałaś mi leżąc w ciemności i upale, gdy ludzie na zewnątrz byli poubierani w kurtki i szale, do dziś mi nie powiedziałaś, co i jak?
Ciekawe czy Ty kiedyś tam dojedziesz, a nie dojdziesz?
Praca jak praca.
A więc napisz mi, co tam słychać u Ciebie moja Droga znana mi nieznajomo.
Pozdrawiam serdecznie i wysyłam całusa.
PS: Co z tym smutkiem?
Autor