Nie poznana do końca "matko" piszę ten list chcę się dowiedzieć paru rzeczy. Na świat powołałaś mnie bo chciałaś, czy przez przypadek zetknięcia dwóch ciał powstało trzecie-ja. Powiedz gdzie byłaś, kiedy zamiast kromki chleba łykałam łzy, zamiast ciepła zimno ziębnięta, chora skulona siedziałam na schodach czekając na zmiłowanie... Nie poznana bezlitosna "matko" gdzie dobre słowo miałaś, troskę, ciepły dotyk twych rąk, mądre spojrzenie , buziaki matczyne gdzie? Dobre słowo oddałaś do przechowalni rzeczy zagubionych, troskę sprzedałaś, przechodniom minionego czasu, buziaki przetarłaś w grach ciuciubabki. Byłaś hojna spojrzeniem , bywało różne najgorsze to te kiedy chciałaś mnie zniszczyć , byłam tobie przeszkodą. Dobrze zapamiętałam "ciepło"twoich dłoni kiedy pasowałaś do mojej twarzy póżniej wypluwałam wybite "myśli" zabarwione na krwisty kolor. Odpowiedz jak żyjesz? czy serce twoje zatwardziałe, choć trochę zmiękło? Wzrok nie zawodzi? ktoś troszczy się o twój byt? odebrałaś dobre słowo z przechowalni? czy odebrałaś troskę od przechodni, a dobry dotyk wrócił do ciebie? Twoje spojrzenie nie zabiło moich uczuć i człowieczeństwa. Żal mi siebie, ale bardziej Ciebie pozbawiłaś się tego co jest bezcenne-miłości dziecka Nigdy nie poznasz- coś za coś! nie poznana do końca"matko" kończę ten list życzę przemyśleń nie poznana do końca córka.