Nie wiem od czego zacząć mam. Na życie miałam cudowny plan: Szkoła, nauka, doświadczenia... Budowanie marki, dziwnie brzmi.. Praca nad sobą, ciągły rozwój, by Być..z dnia na dzień lepsza osobą. Pojawiłaś się - Ty, uśmiechnięta dziewczyna, bramy do serca mego otworzyłaś - wzbraniałam się wtedy - pamiętam..był marzec, drzewa bez liści - on pojawił się. Płaszczem ciszy otulony - szukający swojego miejsca, w ciszę jeziora wpatrzony. Wrażliwy bez wątpienia - z każdym dniem nabierał większego znaczenia. Dla niego - to Coś, co rozkwita - Ty Moja Droga - nie miałaś znaczenia. Przez życie szedł, spokojnie, nie oglądając się. Może i dobrze. Nie wolno zatrzymywać się, trzeba sercem patrzyć i biec za szczęściem. Cokolwiek ono znaczy. Dlaczego mi to uczyniłaś?. Zjawiając się, by mnie zostawić, czy sprawdzić, kiedy tylko masz chęć?. W tym Twój cel? Będziesz w moim sercu - rób, co chcesz. Ja w ciszę, którą tak lubisz zamienię się. Jednym milczeniem będę. Jeśli w tym widzisz sens. Nie zapomnę Cię.