:) Lubię haiku! (sylaby 5-7-5). Wiem, że ten argument Ciebie nie przekona :) Pozdrawiam PS. Tak, jak wyżej napisałam w moim poprzednim komentarzu... Twoje wpisy miniaturki podobają mi się, są ciekawe :)
Jeżeli chodzi o haiku, które zostało przetłumaczone z innego języka, to podlega - wiadomo - trochę innym zasadom, ale Ty, to chyba już wiesz :)) To, co Ty Grzegorzu wpisałeś wyżej, to przecież jest Twoja twórczość a nie tłumaczenie z j. japońskiego, albo z j. angielskiego :) Chyba się nie mylę? Pozdrawiam serdecznie :)
Bardzo trudno jest przełożyć formułę haiku na inne języki. W oryginale reguła 5-7-5 odnosi się nie do sylaby, a do mory, która jest trochę inną jednostką. Przyjęło się, by przy pisaniu haiku w innym języku używać w tym miejscu sylab, lecz to rozwiązanie jest po prostu niedoskonałe.
Można trzymać się tej utartej formułki wynikającej z tradycji, dobrze jest jednak zauważyć, że język polski nie jest przystosowany do jej użycia. Starając pisać się w ten sposób czasem musimy poświęcić nieco "ducha" haiku, które z założenia ma być wierszem bardzo prostym, zdolnym przekazać ogromny ładunek emocjonalny przez ledwie kilka słów. Nadmierne nagromadzenie dodatkowych, wypełniających brakującą przestrzeń słówek potrafi oddalić nas od ideału haiku.
Już to tłumaczyłem i opisywałem inne elementy, które możemy czerpać po swojemu.
Chyba właśnie na tym to polega, haiku. to trochę jak tłumaczenie z innego języka, bo to jest forma z totalnie różnej od naszej kultury. Możemy ją naśladować w pewien sposób, ale pochodzi z zupełnie innego języka, gdzie nawet to 5-7-5 znaczy zupełnie coś innego
Z tym, że i Eneida ma rację, bo to jest moje spojrzenie na haiku, w dodatku te wiersze są dość stare, po prostu stanowią pewien "pakiet" z danego czasu