Znalazłam koniczynkę , cztery listki miała. Tak się ucieszyłam jak ją zobaczyłam , że aż podskoczyłam. Z radości w koło tak skakałam , no i koniczynkę w końcu zadeptałam....
Czyli zwyczajnie ...szczęście w szczęściu na okrągło ....widziane w sumie nie może być zadeptane...szczęściara ze mnie ...pozdrawiam WAS cieplutko w ten wietrzny wieczór ....:)))
Bo szczęście to przede wszystkim bardziej emocja potwierdzająca, że taki wysiłek ma sens... I tyle. Zatem ze szczęścia nie ma co za bardzo skakać, tylko mieć świadomość że twoje działania doprowadzają do takich stanów, więc te działania należy ponawiać - czasem poprawiać - czego, jak sądzę, masz świadomość, skoro tak napisałaś. Może pozwolę sobie zacytować fragment przemówienia Tima Minchina: " Nie szukaj szczęścia, ono jest jak orgazm..." Czy też parafrazując myśl Bruce`a Lee: "Nie pomyl palca z księżycem".