...wreszcie nadszedł ten dlugo oczekiwany moment gdy nasze usta wdarły sie w siebie,namolnie namietnie,szybko,na oślep,pieknie jak spragniona,ktora zachłystuje sie szklanką wody on mnie nie smakował...on mnie pochłaniał brał jak chciał,a ja stałam sie tego wieczoru cichą poddaną,nie wzbraniałam sie był niecierpliwy i tak głodny...muskał zachłannie swymi wilgotnymi ustami ogarnela mnie błogosc,ktora pozbawia całkowicie władzy nad ciałem spijałam pocałunki jak wode...gasząc pragnienie pragnienia ktorego nie można ugasic... cała Twoja...na z a w s ze.