Może nie umiem kochać?
Tak trudno jest żyć, cieszyć się każdym kwiatka westchnieniem
Radować się rosą na trawie, chmurki miłym spojrzeniem.
Patrzeć jak przyroda oddycha, jak ptak szybuje w niebie.
W tym czasie, gdy spadłaś(am) nad dno, jesteś(m) i nie ma ciebie(mnie).
Siły mnie opuściły, próbuję powstać z popiołów chaosu,
Chwytam się zycia kurczowo, bo kocham, bo bardzo kocham.
Życie musi powrócić, znów czuję uśmiech na sobie losu!
Bo Ty do mnie wróciłeś, jak książę z kartek eposu.
Chciałam być tylko z Tobą, z Tobą witać poranki,
Jednakże duma mogła mnie postawić z Tobą w szranki.
Jeżeli kochasz choć trochę, czy muszę walczyć o miłość?
Ciągle ciebie przepraszać, pisać te wiersze zawiłe?
Nie potrafię miłości wyznawać na kartach zwykłego papieru!
Ty już mi pokazałeś, że poezja moja wiele fałszu zawiera.
Nie jestem i nie byłam fałszywa, chociaż jednego żałuję,
Że cię mogłam stracić na zawsze i nigdy sobie tego nie daruję.
Ciągle mi wskazujesz drogę, jaką mam iść do Ciebie,
Jednakże ja nie ma siły, wciąż czekać i żyć nadzieją.
Życie mnie wyczerpało, ciągle los mnie kopał buciorami.
Jednakże Ciebie zapewniam, że zyję tylko nami.
Jesteś daleko ode mnie, spróbuję otrząsnać sie z bólu.
Postaram się Ci udowodnić, że i ja potrafię kochać czule.
Nie będzie to proste zadanie, bo możem nie warta Ciebie?
Może nie umiem kochać, i dać Ci miłości jak w niebie?
Pomóż mi powstać z popiołów, bo wczoraj mnie zniszczyłeś!
Swoimi dwoma wierszami, na dno rozpaczy rzuciłeś!.
Mojemu Przyjacielowi -).).