Przyszedł do mnie mój kochany. W progu walnął o podłogę. Chwilę potem rozebrany, uderzył w tapczan,złamał nogę. Szpital , gips ,ale co tam, do łazienki łatwo dojść. On odważny ja się miotam, lecz gdy siadał złamał kość. Dwa tygodnie wygojony i szczęśliwy bardzo jest. Wreszcie seks ten upragniony, bez boleści i bez łez. Zbliża ciało ,usta pragną. Tapczan trzeszczy no i trach. Teraz ma bliznę na pupie ładną, Do kochania wielki strach:)