Gerardzie...no to światło masz...załatwione, ja chodzącą " elektrownia" gdziekolwiek wchodzę żarówki same się zapalają :):) a o gaz się nie martw...rozpalimy w kuchni ogień i zaśpiewamy ja...harcerze..." płonie ognisko i szumią knieje..." w takim nastroju przy świecach i czekolada i orzechy bez wątpienia jak w dzieciństwie smakować będą :):)
Dobry pomysł...tylko, że wyłączyli mi prąd i gaz się skończył...ale jeśli nie boisz się ciemności podgrzejemy czekoladę w duchówce ( to takie okienko w starym piecu ) i przy świeczce powyciągamy orzeszki...:)
podgrzejemy...ja dostanę to co chciałam, czyli gorącą czekoladę, a dla Ciebie zostaną...orzeszki :):):) i obiecuję, że nie skubnę Ci....żadnego :):):):)