Żeby kogoś pokochać, trzeba go poznać i zrozumieć. Aby poznać człowieka, potrzeba czasu i wspólnie spędzonych chwil. Miłość... ona jest wtedy, kiedy widzisz człowieka nagiego, ale nie w aspekcie cielesnym. W tym emocjonalnym. Kiedy ktoś zburzy dla ciebie każdy swój mur. I gdy ta osoba jest całkowicie bezbronna, szczera i gotowa, by zrobić dla ciebie wszystko, tak jak ty zrobisz wszystko dla niej... to jest miłość. To jest najcelniejsza definicja miłości.
... to co dobre np. dla Ciebie ?... według niej, czy Ciebie?... a jak uzna, że dobrem dla Ciebie będzie "przymusowe nawrócenie Cię na katolicyzm", to co?... nie pusz byle czego...
Nie uzna, miłość to poszanowanie cudzej wolności. Dobro ogranicza się do nie przykładania ręki do cudzego upadku, nie wspierania go, a nie narzucania własnej wizji czegokolwiek.
Zanim napiszesz, że piszę byle co, zapytaj i poczekaj na odpowiedź. Nie rozpędzaj się tak.
... nie raz o tym pisaliśmy, miłość traktujesz bardzo egocentrycznie... ten mnie kocha, kto niczego odemnie nie oczekuje, niczego nie chce... tego kochasz, od którego niczego nie oczekujesz, niczego nie chcesz... w sumie to mogę Ci teraz wyznać miłość, wszak niczego od Ciebie nie oczekuję, niczego nie chcę... nawet tego byśmy się kiedykolwiek spotkali... miłość idealna... PS. ... mogę być nawet wierny... w końcu jestem w wieku, w którym seks nie cieszy, a i coraz częściej nie wychodzi...
... dojrzewasz... zmieniasz poglądy... miesiąc temu twierdziłaś, że miłość nie ma wymagań, że kocha się za nic, bez wzajemności... a skoro są wymagania, to i wzajemność musi być... świat nie jest jednostronny, nie ma "praw" bez "obowiązków"... PS. ... czyn sam w sobie nie istnieje... zawsze jest tylko, i aż, skutkiem i wizualizacją tego co niewidoczne... w tym i uczuć, jakie nami kierują... to one nadają czynom wektor i kierunek...
Niczego takiego nie twierdziłam. Mówiłam o oczekiwaniach, a nie o wymaganiach. Pisałam nawet o tych wymaganiach. Cóż... przegapiłeś.
Jest rzeczą oczywistą, że czyn ma podstawę, ma motywację. Nie ma o czym dyskutować. Ale miłość jest czynem, nie uczuciem. Może być czynem wbrew uczuciu. Ot co. I w tym tkwi szkopuł!