[...] przedmowa jest tym, co autor pisze potem, a wydawca publikuje przedtem, czytelnicy zaś nie czytają ani przedtem, ani potem; nawet jeśli, albo właśnie dlatego, jest to dobre miejsce, by wyjaśnić, skąd wzięło się tych kolejnych czterysta pięćdziesiąt nieoczekiwanych stron. Czy to uwaga, która działa jak piorunochron? Czy może tajemnica, jak ta ze skradzionym listem?