Ludzie zajmujący się trenowaniem koni, wiedzą, że zwierzę, któremu złamano ducha, nigdy nie zostanie asem torów wyścigowych. Rodzicom, niestety, często tej wiedzy brakuje. Pewna kobieta, z którą pracowałem, opowiadała o swoich trudnościach w kierowaniu synem. Rzekła „Jeszcze go złamię”, z taką zaciętością, że zdałem sobie sprawę, ile wrogości żywiła do niego. Powiedziałem jej, że nie mogę z nią pracować, ponieważ nie mógłbym zaakceptować takiej postawy u kogoś, kto zwraca się do mnie o pomoc. Niewątpliwie sama została złamana gdy była dziewczynką, ale w żadnym stopniu nie usprawiedliwiało to jej postawy wobec własnego dziecka.