Internet taki był. Przypominał trochę konfesjonał, a rozmowy - rodzaj grupowej spowiedzi. Czasami było się spowiednikiem, czasami spowiadanym. To czyniła ta odległość i ta pewność, że zawsze można wyciągnąć wtyczkę z gniazdka.
Janusz Leon Wiśniewski
Autor
11 July 2010, 23:30
Czemu ktoś się z tym nie zgadza?