Gdy naród dojdzie do tego stopnia cywilizacji i potęgi, w której nie lękając się napaści sąsiadów, zaczyna używać dobrodziejstw pokoju i dostatków, wówczas przy bogactwach giną jego cnoty wojenne, nadmiar cywilizacji tworzy nowe potrzeby i rozwija się w wysokim stopniu egoizm. Nie mając innych ideałów, prócz pośpiesznego użycia dóbr szybko zdobytych, obywatele przestają dbać o sprawy publiczne, zostawiając troskę o nie państwu, i tracą wkrótce wszystkie zalety, jakie dotychczas stanowiły o ich wielkości. Wtedy sąsiedzi barbarzyńcy lub na pół barbarzyńcy, posiadający małe potrzeby, ale silny ideał, napływają do owego zbyt cywilizowanego państwa, zalewają je, a następnie tworzą nową cywilizację z gruzów tej, którą zniszczyli
duża fiszka, choć w temacie warto rozdzielić "rozsądny egoizm" (zapracowałem na coś i nie dzielę się tym, bo nie chcę) od "nierozsądnego egoizmu" (nie zapracowałem na nic, ale to mnie należy się cudze)