może tak, człowiek w sytuacjach granicznych okazuje skłonność do nieracjonalnych zachowań? w obliczu absurdu życia, śmierci, cierpienia, jakie spotyka jego samego oraz bliskich, ucieka, szuka schronienia w "świecie równoległym", jak np. w wierze w wyższy sens. może jednak też zrozumieć, że jego/jej dotychczasowe życie było ucieczką od rzeczywistości.
Za nienaturalne uważam stan odejścia od codziennej rutyny, nie planowany oczywiście. Rozumiem że za naturalne i logiczne można uważać, że po śmierci bliskiej osoby będziemy przygnębieni, ale trzeba żyć dalej. Pytanie czy jeśli ktoś powie że jest szczęśliwy po śmierci tej drugiej osoby, bo nie wiem np. jest mocno wierzący i wierzy że teraz jest w lepszym miejscu, to czy uznasz jego zachowanie za naturalne? Lub w drugą stronę odbije mu i w desperacji utnie sobie rękę, czy to będzie naturalne?