Śmierć kogoś bliskiego.... czy to nie dziwne ? Tak nagle ktoś ważny dla Ciebie znika i mimo tego, że żyłeś z nim na co dzień, musisz przyzwyczaić się do tego, że więcej go nie ujrzysz. Możesz zadawać sobie pytania: Gdzie jest ? Co teraz robi ? Co myśli ? Co czuje ? A może.... Jest gdzieś na chmurkach abo przy Tobie , może jest Twym aniołem stróżem i pilnuje Cię na każdym kroku , może jest szczęśliwy kiedy się uśmiechasz a płacze gdy Ci smutno i źle... Może to jest ta całą śmierć ? ... Każdy żywy zadaje sobie to pytanie .
Ja po śmierci mamy wciąż powtarzałam : dlaczego . przecież ona miała tylko 36lat, ja 16. Spotkałam Boga, pokochałam Go i wiem , że on nie zsyła na nas rzeczy z którymi byśmy sobie nie poradzili. i wiem że ' Pan Bóg zabiera człowieka wtedy gdy widzi że zasłużył sobie na niebo '
bez wiary nie byłoby dla mnie możliwości przetrwania. tam szukałam oparcia, odpowiedzi na pytania i wytłumaczenia.