Chodzi mi tutaj o dość prozaiczną sytuację. Jest dość duża moim zdaniem grupa ludzi, którzy przez całe życie mają przeświadczenie, że spotka ich coś złego np. "na pewno stracę pracę", "coś za długo jestem zdrowy, na pewno coś mi się stanie". I kiedy to się dzieje to wtedy mówią z masochistycznym zadowoleniem "a nie mówiłem?!".