Menu
Gildia Pióra na Patronite

jest taka głupia naiwność, głupia nadzieja

gdy myślisz, że facet, który przechlał pół życia, przestanie dla Ciebie pić.

6049 wyświetleń
96 tekstów
11 obserwujących
  • mistyczna

    12 April 2011, 07:02

    duzo pomyslow, waskie perspektywy, male srodki, bezskutecznosc...

    wiem, zaluje jedynie ze panstwo bardziej dba o dobro swojego budzetu niz o zdrowie i zycie jego obywateli... moze gdyby kazdy zobaczyl, ze jesli spozywa sie takie rzeczy w ilosci odpowiedniej, ograniczonej i tylko okazyjnie - moze wtedy nie byloby takiego problemu... ale jak uswiadomic ludziom to, ze ich przyzwyczajenia sa zle? moze kiedys nabiore do tego dystansu ale poki co po prostu przerazaja mnie takie sytuacje gdy ludzie uzalezniaja sie tak naprawde od powolnej smierci ucinajac kolejne minuty swojego zycia jak talarki szynki... czy oni nie widza ze nie dosc ze zadaja swoim bliskim bol, to niszcza samego siebie? a potem, kkiedy jak cala rodzina bedzie miala dosyc, beda bietowac z leczeniem na jej utrzymaniu...?
    to jakies bledne kolo...

  • Irracja

    11 April 2011, 23:48

    ... oj, Weroniko, Weroniko... ale marzysz... wiesz ile kosztuje produkcja pół litra spirytusu ?... 5 złotych... do tego dodaj zyski i profity pośredników i wyjdzie Ci 10-12 złotych za litr wódki ( tyle minimum jest z pół litra spirytusu )... resztę zabiera państwo jako akcyza... z papierosami jest bardzo podobnie... i dlatego to się nazywa "państwowy monopol"... i dlatego papierosy i alkohol są najczęściej podrabiane i przemycane...

    ;-)

  • mistyczna

    11 April 2011, 19:53

    irracjo nie wiem czemu ale lubie czytac Twoje komentarze ;)
    z taka miloscia jest jak ze schizofrenia... ciezko ja pojac osobie stojacej obok, a nie bedacej wewnatrz tego urojonego swiata... wielu ludzi ma podobny sposob bycia-naginanie do granic wytrzymalosci pewnych pojec by nie zatracic idei "dla milosci"...
    latwo jest pisac o tym, probowac tlumaczyc, przemowic tym ludziom do rozsadku... czasem nie mozna dotrzec do wnetrza czlowieka, choc kiedys bylo sie w 100% pewnym i nieomyslnym wzgledem tego co czuje i mysli...
    bezsilnosc to najwiekszy bol....
    a kiedy trwa dluzszy czas prowadzi do rutyny
    a rutyna jest niebezpieczna, bo czlowiek pomalu sie w niej zatraca, gubi i siebie i sens...
    niech oni wreszcie zakoncza produkcje tego swinstwa (pety) i sprzedaja alkohol w ograniczonych ilosciach... wiem ze wtedy po cichu i tak to bedzie kwitlo, ale moze ktos wezmie sie w garsc i przedstawi wszystkim sklad i skutki tego dziadostwa...

    duzo pomyslow, zaskie perspektywy, male srodki, bezskutecznosc...

  • Irracja

    11 April 2011, 10:56

    ... wbrew pozorom, bardzo dużo ludzi jest uzależnionych od "źle pojętej miłości"... to nie tylko alkoholików dotyczy, ten sam problem jest w wielu związkach, gdzie jedna strona wykorzystuje drugą stronę... narkomani, hazardziści, czy nawet "nieodwzajemniona miłość" gdzie jedna strona kocha, a druga zaś ma to gdzieś... zdradza, nie przejmuje się niczym i etc... duży wpływ na to ma religia, normy społeczne i wychowanie... z jednej strony widać to wykorzystywanie... a z drugiej strony, gdy chcemy z wykorzystywaniem skończyć to nagle się okazuje, że to my jesteśmy źli i winni... no bo czyż nie jest złe zerwanie "świętego sakramentu małżeństwa"?... albo ( dla niewierzących ), czyż nie jest złem zostawienie "chorego na alkoholizm" człowieka ?... czy nie uważasz, że to paranoja świata ?... mało rozumiana paranoja, lub niechciana do zobaczenia, jak zauważyłem przy swoich ostatnich myślach...

    ;-)

  • zulejka

    11 April 2011, 10:30

    no i wtedy wychodzi prawda miłości,
    czy bardziej kocham flaszkę, czy rodzinę.
    I niestety jakże często rodzina przegrywa.
    By zrozumieć ten fenomen i poczuć cały koszmar "polecam" uzależnić się od czegoś a potem próbować bez tego żyć.
    arcy awykonalne, ale próbować warto;
    To jak z przysłowiowym powietrzem, takie nic a jednak w próżni nie sposób żyć.

  • Irracja

    11 April 2011, 10:14

    ... nie porównywałbym palenia papierosów i alkoholizmu... to tak jakby porównywać łuk i broń palną... mimo że oba mogą zabić...

    ... Ola ma rację w swych wywodach... miłość bliźnich dużo może zrobić dla alkoholika... nie bierze jednak pod uwagę pewnej fazy psychicznej alkoholika ( czy inaczej uzależnionych ludzi ) gdy ci pozorują leczenie, lub nawet się nie leczą bo nabierają przekonania, że miłość bliźnich do nich się nie skończy, bez względu na to czy się leczą czy nie... przecież

  • zulejka

    9 April 2011, 16:15

    Aleksandro, nie zgadzam się z Tobą. Przeszłam wszystkie fazy alkoholizmu i wiem, że brutalne porzucenie czyni więcej dobrego niż cierpiętnicze rozumienie i wspieranie. kropka. więcej dowiesz sie na grupach terapeutycznych, jeżeli oczywiście prawdziwie dotyka Cię ten problem.

  • mistyczna

    9 April 2011, 15:06

    ale nie kazdy przejmuje sie takimi rzeczami niektorzy uwazaja ze tak mozna i "na cos trzeba umrzeć" wiec... niestety wszystko zalezy od nastawienia, charakteru i wsparcia...

  • Raspberry

    9 April 2011, 14:57

    Człowiekowi trudno jest skończyć z nałogiem.
    Z tym też się trzeba liczyć, a opuszczając osobę potrzebującą pomocy by z tym skończyć, pozwolimy jej upaść niżej o wiele niżej.
    Więc jeśli się kogoś kocha, trzeba mu po pierwsze wytłumaczyć jakie to niesie za sobą konsekwencje, a po drugie pomóc mu wyjść z tego bagna. Wszystko w rękach bliskiej mu osoby, a przede wszystkim liczą się też jego chęci,a nawet jeśli ich nie ma -trzeba po prostu uświadomić mu, co go czeka a przede wszystkim zmusić do przemyśleń.

  • zulejka

    9 April 2011, 11:37

    cuda się zdarzają, nie przeczę.
    tu jednak miałam na myśli naszą przeciętną "średnią krajową";
    :)