Cholera! Jak można tkwić w tym świecie, co zrobić, by to zmienić? Ludzie kilka tysięcy kilometrów od nas umierają z głodu, podczas gdy w sklepach i supermarketach ,,uszkodzona" żywność jest liczona na tysiące ton! Jak możemy spać, gdy pod naszym oknem śpi człowiek - na dworze, sam i bez nadziei na jutro? Jak możemy się śmiać, gdy na ziemi znajdują się kraje, gdzie nawet dostęp do nauki jest ograniczony jak kojec dla psa? Jak możemy robić awantury sms-y, portale, czy ten rozmawiał z tą a tamta z nim, gdy dwie ulice dalej rodzina stoi nad trumną dziesięcioletniego dziecka? Jak możemy żyć, oglądając wiadomości, gdzie pokazywany jest handel kobietami, porwania, wojny, bohaterski policjant, rewolucje, morderstwa, gwałty i korupcja, a potem wyłączamy telewizor i idziemy na piwo lub pograć w nogę?!
Jak możemy tak żyć?
Biada nam, jeśli mimo podbitych oczu na nie nie przejrzymy.
Wiele ludzi jest świadomych sprzeczności i niedorzeczności tego świata, ale Ci, którzy się tym przejmują, nie mogą nic na to poradzić. Co z tego, że chcielibyśmy, żeby było inaczej, kiedy i tak nie będzie - za dużo tu nas.
Tak jak już pisałam to szczera i bolesna prawda, tylko że się nie zmieni. Jakoś nie wydaje mi się, że kiedyś tak po prostu rzucimy broń i powiemy sobie "Pokój". Jakoś w to nie wierze. Życie jest pełne absurdów, ale co możemy zrobić? Iść pod prąd? To nie za bardzo się sprawdza.
Szczera i bardzo bolesna prawda. Tacy już jesteśmy, dużo gadamy, a mało robimy. Każdy wie co się dzieje wokół, ale wyciągnięcie pomocnej dłoni wymaga już poświęcenia naszego cennego czasu więc wolimy zacisnąć zęby i iść dalej, aż w końcu stajemy się obojętni na zło które nas otacza.
Jedna z najmądrzejszych myśli, jakie tu w ogóle w życiu przeczytałam. Ilu z nas "cierpi", gdy dzieje się ludziom krzywda, a potem odwraca głowę i zajmuje się własnymi sprawami, które nie mają większego znaczenia w imię świata. I to się nazywa to wspólne cierpienie.. to łączenie w bólu.. to współczucie? ....
...a jednak tak właśnie żyjemy... "z szeroko zamkniętymi oczami"... Dobrze, że ktoś jeszcze pisze takie teksty, by nas przebudzić z tego wygodnego snu...