A racjonalizm mówi, że człowiek rodzi się ateistą. Bez ukształtowanych poglądów religijnych, ani muzulmaninem ani jezuitą ani nikim innym. Gdy się urodziłem nie wiedziałem co to bóg, do momentu aż mi wyorano mózg.
Może był a może nie był. Rzekomo przed Jezusem, Mitra, Dionizis, Kriszna, wszyscy pokolei począwszy od boga słońca , dali się ukrzyzować by rzekomo zbawić ludzkość, ponadto też uzdrawiali, chodzili po wodzie, byli narodzeni z dziewicy, mówili o sobie "syn Boży" . Przypadek? Ilu było Chrystusów przed Chrystusem? Któryś w ogóle był prawdziwy? Wszyscy tamci bogowie, o których mówiłem też narodzili się 25 grudnia. To data śmierci słońca, kiedy słońce zatrzymuje się 22 grudnia i wschodzi 25 grudnia zapowiadając cieplejsze dni i przetrwanie, czyli życie. Ta myśl powstała już na długo przed Chrystusem. Przypadek?
No wiesz, jakie by ono nie było, zawsze można w nim ujrzeć jakieś piękno. Miałem tu na myśli, że człowiek dobiera sobie specjalnie takich ludzi, którzy go ranią, tak jakby w ten sposób chciał samego siebie zniszczyć, aby poczuć się "ukaranym" lub "ofiarowanym" tak bym to może nazwał. Znam przypadki takich ludzi, którzy czują się czegoś winni, chcą swoją osobę skarać jakby ,aby w pewnym sensie dzięki temu poczuć się lepiej i dlatego taka myśl mi się nasunęła.