Jak dla mnie to nigdy nie było stricte miłosne. Tyczyło się zahamowań, tyczyło się ślepego przywiązania, tyczyło się wszystkiego, co się skończyło, a czego słaby człowiek nie potrafił puścić, kurcze, po prostu, tyczyło się życia.
Ah, jeszcze się okaże, ze sam Rodia Raskolnikow zostanie moim fanem! Nie wiem któremu z poziomów okilkaoddechówdalejodziemi dziękować:)
Zawsze chciałam się zapytać, zgubiłeś (tylko) moralność, czy (aż) duszę?
( no kiedyś, daaaaawno, chciałam zapytać R., czy będzie moim mężem, ale moja polonistka stwierdziłaby wtedy, że mam spaczoną psychikę <kurde, lubiłam Izabellę Łęcką, tego i tak nie można wybaczyć!>)
Czemmu wpadlam na nia teraz...nie wiem. Moze wlasnie bo czuje dokladnie tak jak to wyrazilas. Mowi sie, ze slowami nie mozna okreslic uczuc.... ___________________________________________ Najlepszy przyklad jaki kiedykolwiek przeczytalam.