Cóż, książka jest zachwalana słowami wydarzenie literackie na miarę Małego Księcia. I faktycznie, z Małym Księciem treść tej książki się kojarzy. Bo pojawia się Róża, jest mały chłopiec, który ma pewną misję (i jest tytułowym bohaterem). Są też baobaby przez moment.
Jeśli Antoine de Saint-Exupery opowiadał nam bajkę o oswajaniu, przyjaźni i miłości między ludźmi, tak Éric-Emmanuel Schmitt przenosi te relacje na płaszczyznę między człowiekiem a Bogiem.
Czy warto po nią sięgać?
Nie wiem, na mnie nie zrobiła takiego wrażenia, którego mógłbym się spodziewać po takich zapowiedziach. Nie odmieniła mojego życia. Może jest ono w nieodpowiednim na takie treści etapie. Nie straciłem chyba nic z jej powodu, nawet czasu wiele nie upłynęło od pierwszej strony do ostatniej.
Może ktoś będzie miał bardziej zachęcające opinie na jej temat. :)