Pliki cookies
Ta strona korzysta z plików cookie, czyli ciasteczek, aby umożliwić poprawne wyświetlanie wszystkich treści dla jej użytkowników. Zapoznaj się z treścią naszej polityki prywatności.
[...] Oboje wiele w życiu przeszli, gdyby każda rana duszy i serca miała swój obraz w bliźnie ciała, ich skóra by wyglądała niczym grzbiet krokodyla... lub innego ohydnego stwora. Wiele jej pomógł, i na odległość i teraz, choć sam nie określał tego jako coś wielkiego, ot... ludzka życzliwość. Zresztą nie była mu dłużna, sama świadomość, że istnieje, że gdzieś jest i pamięta o nim, zawsze dużo dla niego znaczyło, chyba więcej niż jej obecność tutaj. [...]
[...] Jej oczy, pełne strachu i nadziei mówiły do niego - "boję się tak samo jak Ty... boję się... że mnie skrzywdzisz... że ja Ciebie skrzywdzę... lecz chcę... chcę podjąć to ryzyko i... wytrwać do końca... bez względu na ludzi, świat i wszystko"... cofnęła się do tyłu, w stronę lady oddzielającej aneks od pokoju, delikatnie, lecz stanowczo pociągając go za sobą, jakby chciała w ten sposób, desperacko zadecydować za los i ich oboje... bezwiednie podążył za nią. Gdy sadzał ją na chłodnym blacie, myśli uspokoiły się, a obawy uleciały, nie wiedząc dokąd i na jak długo... dziś śniadanie będzie mocno spóźnione... przez głowę przebiegła ostatnia myśl, dotycząca śniadania - "cóż, poda jajka na twardo... i zimną kawę"...
Autor
20 November 2023, 15:17
Piękne...
Czy będzie ciąg dalszy...? ;}