Serce to ostatnia granica, której często się boimy zbadać. To centrum naszej istoty, naszych uczuć, naszej tożsamości. W życiu często spotykamy się z różnymi wyzwaniami i próbujemy zrozumieć, dlaczego nasze związki się rozpadają. Alkohol, zdrada, brak czasu, problemy finansowe, przyzwyczajenie, a czasem po prostu złe decyzje. Kochamy zawsze prawdziwie, przynajmniej tak myślimy, ale nie zawsze jesteśmy gotowi zbadać granice swojego serca.
Często słyszę, że piszę o tych uczuciach, ale ja znam swoje serce. Wiem, co przeżyło, co przeszło, co nadal nosi w sobie. Nie boję się badać wytrzymałości swojego serca. Nawet wtedy, gdy kobieta, którą poświęciłem pięć lat, próbowała wykorzystać mnie dla pieniędzy, milczałem. Nawet wtedy, gdy kobieta, która zabrała moje serce, wyśmiała mnie ze swoim chłopakiem, przekraczałem kolejne granice wybaczenia. Kolejne granice pustki, aby dojść do zielonych łąk, gdzie może kwitnąć prawdziwe uczucie.
Granice, to coś, czego często się boimy przekraczać. Boimy się, bo żyjemy przeszłością, zamiast iść naprzód. Boimy się, bo nie chcemy stawiać czoła naszym najgłębszym lękom, naszym wątpliwościom, naszym demonom. Boimy się, bo może to będzie bolesne, może to będzie trudne, może to będzie inaczej, niż się spodziewaliśmy.
Nie możemy bać się przekraczać granic. Bo przekraczając granice, odkrywamy naszą prawdziwą siłę, naszą prawdziwą wytrzymałość, naszą prawdziwą tożsamość. Bo przekraczając granice, uczymy się o sobie samych, o naszych możliwościach, o naszych potrzebach. Granice są tam po to, abyśmy mogli je przekraczać, abyśmy mogli się rozwijać, rosnąć, stawać się lepszymi ludźmi.
Kiedy poznamy własną granicę strachu, stajemy się naprawdę wolni. Tylko granica strachu powstrzymuje nas od bycia szczęśliwymi, od bycia tymi, kim naprawdę chcemy być. Granica strachu jest jak klatka, która nas trzyma, ale kiedy przekraczamy tę granicę, otwieramy drzwi do naszych marzeń, do naszych pragnień, do naszych prawdziwych uczuć.
Nigdy nie spotkamy tych, którzy nas skrzywdzili, bo często brakuje im odwagi, aby stanąć twarzą w twarz z tym, co zrobili. To my mamy kontrolę nad naszym życiem, nad naszym sercem. To my decydujemy, które granice chcemy przekroczyć, a które zostawić za sobą. To my jesteśmy kowalami swojego losu.