Pliki cookies
Ta strona korzysta z plików cookie, czyli ciasteczek, aby umożliwić poprawne wyświetlanie wszystkich treści dla jej użytkowników. Zapoznaj się z treścią naszej polityki prywatności.
Codziennie słyszę ludzi, ale zawsze sam jestem. Bycie traktowanym przedmiotowo, to chyba najlepsze określenie mojej sytuacji. Przed ponad dwoma laty zakończyłem długoletni związek z kobietą, na którą poświęciłem wiele. To było dla mnie ogromne przeżycie. Zawsze postępuję w ten sposób, stając się potrzebnym i pomagającym, szczególnie gdy ktoś ma kłopoty.
Następne dwa lata były trudne, ale wytrzymałem. Mam cierpliwość. Pokonałem prześladowania, natręctwa, które mnie dotyczyły.
Czasami nadal odczuwam depresję. Człowiek, który przetrwał piekło, powinien być silny. Porzucenie przez partnera dla wielu to najgorsza rzecz, jaka może się wydarzyć. Dla mnie jednak najgorsze jest traktowanie ludzi jak przedmiotów. To podejście sprawia, że traktujemy innych niż śmieci, nie mając dla nich żadnego autentycznego szacunku. Zajmujemy się tylko zaspokajaniem własnych potrzeb. Przedmiotowość jest źródłem wielu innych złych emocji i zachowań.
Mimo to zachowałem szacunek dla drugiego człowieka. Poznałem nowych ludzi, próbowałem nawiązywać kontakty. Jednak nauczyłem się sprawdzać, czy drugiej osobie zależy. Wystarczy zamilknąć, a wszyscy znikają. To prosty test, który pokazuje, jak mało dla kogoś znaczymy.
Przedmiotowość tkwi w każdym z nas, ale kwestią sporną jest, czy umiemy sobie z nią radzić. Czasami znikam, gdy mam ciężkie chwile. Bywam samotny, bez rodziny, niemal bez przyjaciół, chociaż są osoby, które pomogły mi się podnieść. Osoby, którym oddałem serce, potraktowały mnie przedmiotowo. To jednak nie jest najważniejsze. Ważne jest to, co potem się wydarzyło, że jest ktoś, kto zapyta, co się dzieje, kto powie "hej, miłego dnia", kto pokaże zainteresowanie. Ludzie, na których się nie spodziewałem, okazali troskę. Gdy potrzebowałem, zawsze ktoś się pojawiał, niekoniecznie osoba, której przyznawałbym wysoką wartość.
Pozornie dobra postawa jest łatwa do udawania, ale to nie słowa, lecz czyny określają, czy traktujemy innych przedmiotowo. Możemy się rozejść, przestać lubić, ale szacunek powinien pozostać. Przedmiotowość pokazuje, jak nisko potrafimy upaść. Mimo że lubimy czytać mądre sentencje o głębokości uczuć i pragnień, rzeczywistość często jest inna. Przedmiotowość i troska tylko o swoje potrzeby są zakorzenione w naszym DNA.
Przedmiotowe traktowanie innych ludzi jest czymś, co łatwo znaleźć w świecie, gdzie egoizm i samo centryzm zdają się dominujące. To tak łatwe potraktować drugą osobę jedynie jako narzędzie do osiągnięcia własnych celów, zapominając o ich uczuciach czy potrzebach. To jakbyśmy ulegli temu powszechnemu trendowi, w którym wartość drugiej osoby jest mierzona wyłącznie przez pryzmat naszych potrzeb i korzyści, jakie z niej czerpiemy.
Na szczęście w tym oceanie przedmiotowości zdarzają się wyspy ludzi, którzy potrafią pokazać empatię i troskę. Ci, którzy nie traktują drugiej osoby jak wygodnego narzędzia czy chwilowego źródła korzyści. Są to ludzie, którzy zdają sobie sprawę, że za każdym człowiekiem kryją się emocje, marzenia, bolączki i radości, które są równie ważne, jak nasze własne.
Odpowiedzią na przedmiotowość jest właśnie ta empatia i troska o innych. To umiejętność dostrzegania drugiego człowieka jako istoty posiadającej swoją godność i wartość, niezależnie od tego, jak wiele możemy zyskać z tej relacji. To zdolność stawiania się w czyjejś sytuacji, próba zrozumienia, jak się czuje i jakie ma potrzeby. To oddanie szacunku, nawet wtedy, gdy relacje się zmieniają, gdyż każda osoba zasługuje na szacunek i godne traktowanie.
13 days temu
zgadzam się z każdym słowem. trafnie, mądrze i pięknie napisane
zostanę tutaj na dłużej. jestem obok
14 days temu
Mądrze napisane. Wiesz ja też jestem po rozstaniu z wieloletnim partnerem, potem narzeczonym. Ponad dwa lata temu miało to miejsce. Dwa lata walczyłam o niego ale w końcu dzięki pomocy psychologa udało mi się wyrwać. W tym roku powiedziałam : Dość. Nie pozwolę się traktować jak przedmiot. I odeszłam na dobre, nie walczę już. Trzeba mieć swoją godność. Wtedy okazało się, że były dalej mnie kocha, ale ja już przejrzałam na oczy. Postanowiłam, że nigdy więcej nie pozwolę się gnębić, być dla drugiej osoby nikim i nigdy więcej nie będę się bać mężczyzny, którego kocham. Poruszył mnie Twój tekst. Pozdrawiam serdecznie i życzę dobrych ludzi na Twej drodze.
12 days temu
Znalazłam ale to miłość niemożliwa do spełnienia, bo on jest żonaty.